





Poznaliśmy się zupełnie przypadkiem. Damykuna była na polowaniu, gdy wilki z innej wataszy zagoniły ją na skraj urwiska. Feniks bronił ją jednak sprytne wilki ze Świetlanej Wataszy uderzyły go gałęzią i stracił przytomność. Świetlana Watacha była dobrze poinformowana i zrzuciła Damykune z urwiska. Mój towarzysz to widział i pomógł się jej pozbierać. Po chwili przybiegłem i odpędziłem natrętów i wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy. Tak to bez dyskusji miłość od pierwszego wejrzenia. Damykuna podziękowała i natomiast uciekła... następnego dnia znowu się spotkaliśmy tym razem przy wodopoju,Zagadałem więc -Hej jak się nazywasz.. proszę nie uciekaj.. ja jestem Haru.- ona po chwili odpowiedziała -Hej jestem Damykuna...- powiedziałem wtedy - masz bardzo piękne oczy... Ta zieleń... -Damykuna uśmiechneła się i natychmiast odpowiedziała - Dziękuje-odpowiedziała.Po chwili powiedziałem też a raczej spytałem - Czy poszła byś razem ze mną nad..nad nad (zerknąłem na piękną górke) na tamtej górce o pełni księżyca dziś wieczorem ? (Damykuna też zerknęła Oczywiście Odpowiedziała(i się uśmiechneła a po minucie odeszła). Ja szczęśliwy jak rozpromienione słońce w podskokach zawędrowałem do jaskini.Czekałem na swojego towarzysza by doradził mi jak pójść wieczorem z Damykuną na tamtą góre... Wieczorem szybko pobiegłem nad wodpój koło górki zobaczyłem że Damykuna już tam jest, miała na sobie piękny szmaragdowy diadem i te piękne zielone oczy. naprawdę myślałem że zaraz omdleje tak pięknie wyglądała ! przwitałem się z nią powiedziałem: - Hej przepięknie wyglądasz.. po prostu nie ziemsko. odpowiedziała - Hej.. Dzięki. -I poszliśmy na tą góre, u góry był księżyc, ona pierwsza zawyła ja drugi i tak razem. Ona spojrzała na mnie po chwili, takim wzrokiem że już miałem mdleć powiedziała mi że jestem prze uroczy a potem dodała że mnie kocha po czym polizała mnie. Serce mi biło jak oszalałe! patrzyła mi głęboko w oczy i upadłem a ona na mnie, po chwili powiedziała że to miłośc od pierwszego wejrzenia ! I leżeliśmy tak do rana patrząc sobie w oczy... to była nie zapomniana noc.
CDN Jak chcesz dokończ Damykuna ;)




Polowałam sobie w nocy na sarnę,lecz usłyszalam pisk szczeniąt podeszłam bliżej jakiejś wielkiej skały,okazało się że to dobiega z tej jaskini,wdrapałam sie i doznałam szoku.Na ziemi leżała jakaś wilczyca a obok niej cztery szczeniaczki,wyglądało na to że owa wilczyca zemdlała,najszybciej jak się dało wyszłam na zewnątrz i wyłam o pomoc że usłyszała mnie chyba cała dzika zwierzyna.Nagle na niebie pojawił się jakiś ptak a pod nim biegł jakiś wilk,przeraziłam się tego wilka ale okazało się że ta Wadera i ten Basior są parą.
Kira:Ona zemdlała szybko zróbcie coś!
Haru:Phonix szybko rób co do ciebie należy!
Haru:Pośpiesz się!
Phonix:Już! Damykuno nic ci nie jest?
Damykuna:Co?.. Nie.. Co to za Wadera?
Kira:Jestem Kira usłyszałam pisk twych szczeniąt i... i..
Haru:I ciebie uratowała! Gdyby nie ty to Damykuna może by nawet... nie chcę o tym myśleć!
Damykuna:Dziękuje z całego serca!
Kira:No dobrze to może ja już sobie pójdę...
Haru:Do jakiej watachy należysz?
Kira:yyy... do żadnej. (Łzy w oczach)
Damykuna:A może chcesz należeć do naszej?
Kira: Tak dziękuję !




Kilka dni po nocy na Górze Zakochanych.Wczoraj po południu poszłam na polowanie,Ukryłam się w trawie by mnie sarna nie zauważyła, po kilku minutach skradania skoczyłam i biegłam. niestety nie mogłam jej dogonić i odechciało mi się ją gonić Haru.. Dziś było tak samo .. Nie wiem co robić. (przechodzi obok Damykuny w koło oglądając ją) Haru-A czemu po południu polowałaś nie rano ?
Damykuna-ponieważ spałam do 13
Haru-Hmmmm. I też przytyłaś
Damykuna-Ponieważ ostatnio dużo jem.. Padliny..
Haru-Czy ty nie przypadkiem jesteś w c....
Damykuna- W ciąży ?! chyba oszalałeś ! nie mogła bym potem polować tylko opiekować się szczeniętami ! (Damykuna uśmiechneła się po czym zrobiła smutną minke i zwineła uszy do tyłu i położyła się)
Haru-Co się stało ?
Damykuna-Nie jestem gotowa na szczeniaki.. bardzo lubię polować
(Haru zbledła mina)
Haru-W końcu będziesz jeszcze polować... możesz nauczyć młode polować gdy podrosną.
Damykuna-Racja.. (Haru liże Damykune)
Haru-Widzę że jesteś głodna. Dwa dni nie jesz... Idę upolować coś dobrego będe za chwilę !
Damykuna- Dorze do zobaczenia będe czekać !
(godzine potem Haru przychodzi z upolowanym królikiem)
Haru- Już jestem ! (i ujrzał słodko już śpiącą Damykune)
Haru Szept-nie będe jej przeszkadzał niech się wyśpi ja poczekam..
(4 godziny później Damykuna budzi się)
Haru-Hej wyspałaś się ?
Damykuna-Hej.. tak (ziewa)
Haru-Proszę jedz
Damykuna-Dzięki (kilka minut po zjedzeniu)
Damykuna-To ja już lece.. Pa !
Haru- Pa !
(4 tygodnie później i 6 dni)
Damykuna postanowiła pobiegnąć do Haru
(w jaskini Haru)
Damykuna-Haru pójdziemy na Polane ?
Haru- Pewnie chodź za mną !
(na polanie młode rozbrykane Alfy Haru i Damykuna )
(nagle Damykuna upada na polanie)
Haru- Co się stało ?!
Damykuna- Nie wiem nagle odczyłam ból, straszny ból. (zawyła)
Haru-to już ?!
Damykuna- nie wiem chyba .. biegnij po Feniksa !
Haru- Dobrze !
(po 20 min Haru przybiegł z Feniksem)
Feniks-Co się stało
Haru-Czy to już ? czy to już pora na szczeniaki ?
Feniks-A ile już czasu mineło ?
Haru-Dokładnie to 4 tygodnie już !
Feniks-W takim razie tak !
(Po 2 godzinach okazało się że Damykuna urodziła 4 szczeniaki)
Haru-4 Szczeniaki Damykuna !(Haru merda ogonem)
Damykuna-Heh tak.. (Damykuna nie wiadomo czemu ale traci przytomność)
Haru-Damykuna co się dzieje ?! Feniks ratuj !
(Feniks sprawdza co się stało)
Feniks-To nic po prostu straciła przytomność
Haru-Trzeba by było jakoś wrócić do domu z całą rodziną..
Feniks-Weź Damykune na plecy, jednego szczeniaka w pysk dotknij reszte i się teleportuj.
Haru-Dobrze (Haru zrobił co kazał mu Feniks i sie teleportował)
(natomiast już w jaskini położył Damykune i przytulił się do niej z szczeniakami i czekał aż się obudzi)(po 4 godzinach Damykuna się obudziła)
Damykuna-ee..yy co się dzieje ?....
Haru-Nic już urodziłaś szczeniaki i straciłaś przytomność..
(przylatuję Feniks)
(Damykuna próbuje wstać)
Damykuna-Nie mogę wstać co się dzieje
Feniks-Po porodzie bardzo osłabłaś widzę
Damykuna-Ale ja chcę iść do domu
Haru-Zostaniesz u mnie, poza tym już pewnie powiniśmy mieszkać razem.
Feniks-I otóż to !
Damykuna-No dobrze.. a jak miewają się szczeniaki ? nazwałeś je już ?
Haru-Oczywiście że nie ! my musimy je razem nazwać !
Damykuna-aha no dobrze ... Może ta czerwoniutka to Sara a tamta czarno niebieska to Szarka ?
Haru-Wspaniałe imiona.. Niech ten mały będzie Max.(Nastepnie nadeszła pora karmienia)
(Damykuna się uśmeichneła)
Damykuna-No chodźcie tu małe ! Szarka,Max,Sara !
I historia była taka że szczeniaki Haru i Damykuny urodziły się na Polanie wśród Polnych kwiatów.
CDN ;)









Od Damykuna CDN Narodziny Szczeniaków
Od Haru Poznanie dwóch Wilków
Od Kiry Nowy Członek !

Od Damykuny objawienie się bogini Turn
Właśnie biegłam przez pole bitwy, gdyż nagle zderzyłam się z jakąś czarną wilczycę całą we krwi.
Warknęłam na nią i powiedziałam z oburzeniem.
-Wrrr... Hej co ty robisz?!
-Raczej co ty robisz! Wrr.. Sprawić ci lanie?!
-Chętnie odprawie z tobą pojedynek! przygotuj się na śmierć.
Szybko rzuciłam się na nie znaną wilczyce chcąć ją przewrócić i rozszarpać jej gardło.
Wilczyca jednak mnie odepchneła i drapneła mnie swoimi pazurami ku okolic pyska.
Rozwścieczyło mnie to więc zaczełam ją troturować moim wzrokiem, zobaczyłam pewne drzewo i rzuciłam nią o nie
przez pewien czas wilczyca nie ruszała się pomyślałam że z nią już koniec.
Więc zaczełam powoli odchodzić wilczyca podniosła się i powiedziała
-to jeszcze nie koniec.
Zaczeła biegnąć za mną co raz szybciej i szybciej w końcu rzuciła się na mnie i mnie przewróciła..
Zaczeła mnie dusić pwiedziała do mnie.
-Jak się nazywasz?
Odpowiedziałam jej z trudem.
-Jestem Jessica a co ci do tego.
-W takim razie pożegnaj się z życiem Jessica.
I zaśmiała się hyderczym śmiechem.
-Tutaj w tej chwili zabije cię wilk o imieniu Demira!
Nagle przypomniała mi się moja zaginiona siostra..
Wiedziałam że muszę ją odnaleźć dlatego nie mogę teraz umrzeć! szybko odepchnęłam wilczyce o imieniu Demira i wbiłam w nią swoje kły!
polała się krew.. Uznałam więc że to już koniec i już na prawdę ledwo co szłam.
Gdy doszłam do jakiejś jaskini upadłam i straciłam przytomność.
(Może jakiś wilk który jest właścicielem jaskini?)